Rządowy projekt zakłada, że pieniądze otrzymywane w ramach programu 500+ mają posłużyć poprawie warunków bytowych polskich dzieci. Pieniądze oczywiście otrzymują rodzice lub opiekunowie prawni, bo sami nieletni nie mogą ich pobierać. Powinni je przeznaczać na cele związane z edukacją dzieci, ich wyżywieniem, wypoczynkiem i szeroko pojętymi potrzebami. Z tym bywa różnie, ponieważ środki z programu 500+ trafiają w też ręce osób ze środowisk patologicznych lub zwyczajnie nieudolnych społecznie i wychowawczo. Często okazuje się, że pomimo tej pomocy, dzieci nie odczuwają żadnych korzyści. Ale w wielu przypadkach sytuacja jest całkiem odmienna. Tam, gdzie dochody rodziców są wystarczające i dodatkowe środki są tak naprawdę niepotrzebne, pieniądze z programu 500+ można przeznaczyć na zbudowanie kapitału, który ułatwi dziecku wejście w dorosłe życie.
Kapitał na nową drogę życia
Obliczono, że dzięki odkładaniu pieniędzy z rządowego programu od samego przyjścia pociechy na świat można do czasu uzyskania przez dziecko pełnoletności stworzyć kapitał wielkości około 150 tys. zł na start w dorosłe życie. Licząc wprost kwota bazowa jest dużo niższa, bo wynosi 108 tys. zł. Mało tego, rodzina która ma wystarczający budżet i może odkładać te pieniądze, ma zapewne dochód większy niż 800 zł na osobę, więc dostanie 500 zł jedynie na drugie dziecko. W takiej sytuacji powinno się tą kwotę podzielić sprawiedliwie. Przy założeniu, że w takiej rodzinie żyje dwoje dzieci, powinny one mieć na start kwotę 54 tys. zł.
Oczywiście to także jest solidna kwota, którą można spożytkować np. na studia i utrzymanie podczas tej edukacji albo na inwestycję we własną firmę, ale trzeba zadbać o te pieniądze.
Jak dbać o zabezpieczenie finansowe swoich dzieci?
Zakładając, że program 500+ będzie trwał przez wiele lat, a rodzice będą przez cały czas utrzymywać swoje dochody na przyzwoitym poziomie, pieniądze na start dla dziecka można odkładać przez całe 18 lat. To jednak bardzo długi okres i samo odkładanie nie wystarczy. Tu konieczne jest inwestowanie. Po pierwsze warto byłoby nieco pomnożyć kapitał przeznaczony na taki ważny cel, a po drugie, trzeba chronić te pieniądze przed utratą wartości. W latach kiedy wciąż rośnie inflacja, tak jak ma to miejsce teraz, pieniądze z programu 500+ będą miały coraz mniejszą wartość nabywczą. Aby więc gromadzenie tych oszczędności miało sens, trzeba zdecydować się na jakiś sposób inwestycyjny.
Oczywiście jest to odpowiedzialne zadanie, bo tak naprawdę są to pieniądze naszych dzieci, my tylko zarządzamy nimi na czas ich niepełnoletności. Dlatego należałoby wywiązać się z tego zadania jak najlepiej. Ta odpowiedzialność na tyle ciąży rodzicom, ze zwykle decydują się na stabilne i bezpieczne sposoby pomnażania oszczędności, czyli na lokaty terminowe. Problem w tym, że obecnie oferowane oprocentowanie takich depozytów pozwala jedynie na obronienie kapitału przed utratą wartości, ale na zyski nie ma co liczyć. Jedyną zaletą jest tutaj praktycznie znikomy wskaźnik ryzyka utraty części kapitału początkowego.
Część rodziców próbuje wygenerować nieco lepszy wynik finansowy wpłacając pieniądze z programu 500+ na promocyjne lokaty krótkoterminowe, które co jakiś czas pojawiają się w ofertach różnych banków. Są one jednak kierowane przeważnie do nowych klientów, więc trzeba ciągle przerzucać środki na kolejne konta. To trochę żmudne, ale obliczono, że działając w ten sposób przez 18 lat, przy założeniu, że inflacja nie wzrośnie, można powiększyć kapitał 108 tys. zł na 115 tys. zł.
Lepszym i bardziej efektywnym sposobem jest zakup obligacji skarbowych, zwłaszcza tych z 10 i 12-letnim okresem zapadalności. Kupując sukcesywnie takie papiery wartościowe za regularnie wpływające pieniądze z programu 500+ można ze wspomnianej kwoty bazowej stworzyć kapitał wielkości około 152 tys. złotych po opłaceniu podatku naliczanego przy sprzedaży obligacji. Wtedy na każde z dwójki dzieci przypadnie nie 54 tys. a około 76 tys. zł.